5/25/2016

Marionetka

Wieczorami, tak bardzo osamotniona
Siedziałaś na szafce, wsparta o ścianę.
Rankiem złudzeniami przepełniona
Łzą przemywałaś z serca ranę.

Słowa, to nie są tylko w zdaniu wyrazy,
A powietrze nie jest wyłącznie tlenem.
Oglądałaś dotachasz czarno-białe obrazy
I żyłaś będąc swym własnym cieniem.

Obecnie tak wiele zmieniło się na lepsze,
Dzięki wyrwaniu z Twej duszy nici.
Bolało, cierpiałaś, lecz już jest dobrze.
Oboje byliśmy kłamstwem spowici. 
  
Mgła opadła i widzimy już wyraźnie
Świat zakryty dłońmi niewinnych.
Oni mając uśpioną wyobraźnie
Mawiali językiem oskarżonych.  

Puste jest miejsce dziś na szafce
Oraz samotna jest tamta ściana.
Życie, jak długa nić, ma dwa końce.
Poznasz nań, że kochasz i jesteś kochana.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Piękne...